HPP : Pokazali charakter!

HPP : Pokazali charakter!

W sobotę, w Łęczycy odbył się turniej o Halowy Puchar Polski na szczeblu wojewódzkim. Nasz klub reprezentowały dwie drużyny, AZS WSIU Malwee oraz młodzieżowcy z Malwee 09.

Turniej obdarował nas obficie pozytywnymi jak i negatywnymi emocjami, wysokim poziomem gry i nie najwyższym poziomem sędziowania...

AZS WSIU Malwee Łódź rozpoczęło zmagania grupowe od potyczki z zaprzyjaźnioną drużyną Flying Dragons, będącą aktualnym Mistrzem Polski rozgrywek Playarena. W barwach naszych rywali wystąpił między innymi Mikołaj Trzcinka, jeszcze nie tak dawno reprezentujący barwy Malwee.

Spotkanie toczyło się w niezłym tempie, a Malwee szukało swych szans operując długo piłką. Rywale, ustawienie dość defensywnie liczyli na grę z kontry i to opłaciło się, bowiem na 30 sekund przed końcem Dragons zdobyli zwycięską bramkę. 

To dość komplikowało sytuację naszych seniorów, jednak w fazie grupowej czekały ich jeszcze dwa spotkania.

Tuż po meczu Malwee - FD, na hali pojawili się młodzieżowcy, którym przyszło mierzyć się z ekipą LZS Wygoda Wola Krzysztofice. Grę w tym meczu trudno jednoznacznie ocenić. W momentach, gdy zawodnicy trzymali się założeń taktycznych, aż miło było popatrzeć na ich poczynania. Bramkę zdobył Michał Śnieć. Jednak w chwilach przestoju i nerwowości, błędy indywidualne przekładały się na sytuacje LZS-u. Pomimo niezłej postawy, Szymon Michniewicz dwukrotnie kapitulował. Pod koniec spotkania, znów przebłysk niezłej gry, rotacja i uzyskanie stałego fragmentu w postaci rzutu rożnego. Te akurat za każdym razem Malwee 09 wykonywało poprawnie i ten ostatni zamienili na wyrównującą bramkę. Fenomenalnym uderzeniem popisał się Marcin Cieślak zapewniając punkt.

Kolejnym starciem z udziałem naszych reprezentantów był mecz Malwee 09 - Inwest Bud. W tej potyczce młodzież miała nieco mniej do powiedzenia, mimo to konsekwentnie broniła swej bramki i kapitulowała tylko dwukrotnie. Pod koniec meczu kontaktowe trafienie zaliczył Michał Śnieć, jednak więcej nie udało się już ugrać. Szkoda, bo pachniało niespodzianką. 

Seniorzy natomiast, grali chwilę potem z Soccer Calcio Łódź. Potrzebowali wygranej i taki wynik uzyskali, jednak sama gra wołała momentami o pomstę do nieba, a nieskuteczność w licznych sytuacjach strzeleckich, spowodowała, że mieliśmy nerwową końcówkę. Ledwie jeden gol, Emila Młynarczyka, na szczęście wystarczył i 3 punkty zawidniały na koncie Malwee. Po spotkaniu, Trener Zawadzki wstrząsnął zespołem, który w niczym nie przypominał drużyny walczącej w I Lidze Futsalu.

Reprymenda Trenera ewidentnie przyniosła skutek, bowiem w meczu o awans z AAA Awaria Na Budowie Poddębice, Malwee zaprezentowało się o niebo lepiej i pewnie zwyciężyło 4:0 po bramkach Pawłowskiego, Młynarczyka, Wasiaka i Pomykały. Team wyraźnie się rozkręcał i dołożył cegiełkę ambicji do swej gry, o czym świadczyć mogą... ale nie muszą żółte kartki Pawłowskiego, Młynarczyka i Wasiaka.

Sytuacja w grupie A po wygranej Inwest Budu z LZS Wygoda była już klarowna. Malwee 09 żegnało się z turniejem, grając przeciwko zwycięzcy grupy Juniorowi Hurtap Łęczyca. Przed spotkaniem, trener młodzieżowców starał się zdjąć z nich zupełnie presję, tak, aby zagrali bez kompleksów. To się udało, bowiem zawodnicy rozegrali paradoksalnie swój najlepszy mecz. Porażka 1:5 z tak dysponowanym gospodarzem hańby nie przynosi, a trafienie Igora Pakuły, umiejętne utrzymywanie się przy piłce, czy kilka popisów Adriana Kowalskiego napawały dumą trenerów. Wszak, zespół utworzony niespełna rok temu, zaprezentował duży progres w grze i miejmy nadzieję, ta tendencja będzie się utrzymywać.

Do półfinałów zatem udało się awansować tylko naszym seniorom, co zważywszy na fakt, iż są jedynym reprezentantem I Ligi Futsalu w województwie, było wręcz obowiązkiem.

Historia spotkania z Junior Hurtap Łęczyca jest jedną z tych, które na długo pozostają w pamięci zawodników, trenerów, widzów/kibiców. W mecz było wszystko: udane dryblingi, udane interwencje obrońców i bramkarzy, akcje zespołowe, błędy sędziowskie, czerwone kartki, kontrowersje, emocje, gole...

Naszym subiektywnym zdaniem, był to najlepszy mecz na turnieju, nie ujmując oczywiście nic pozostałym drużynom, które tworzyły swoje spektakle. Dla Malwee, z pewnością był to jeden z najbardziej krzepiących momentów sezonu. Wyrazy uznania należą się, a jakże by inaczej drużynie rywala, która posiada bardzo zdolną młodzież, gotową podbić futsalowe parkiety w Polsce.

Starcie obu ekip było swoistą wymianą starannie wyważonych ciosów. Akcji, przemyślanych i przeprowadzonych z rozwagą ale i rozmachem. Zdarzyły się też kuriozalne błędy, począwszy od utraty gola na 0:1 po feralnym zagraniu Paderewskiego pod nogi zawodnika Hurtapu. To jednak nie umniejszy późniejszego wkładu naszego "portero" w końcowy sukces. Wyrównująca bramka była finalizacją akcji, w której udział wzięli wszyscy zawodnicy Malwee, a jej autorem był Kamil Wasiak. 

Mecz rozkręcił się w najlepsze, a kolejne gole dodawały smaczku zaciętej rywalizacji. Po drodze znać o swej obecności dali sędziowie, którzy usunęli z placu gry MVP turnieju Krystiana Osińskiego (czerwona kartka), a także, w końcowej części meczu filar naszej drużyny Rafała Pawłowskiego (konsekwencja dwóch napomnień). O słuszności tych decyzji nie będziemy rozprawiać. W między czasie padały kolejne gole (dla Malwee dwukrotnie Krystian Pomykała), a nasi zawodnicy raz po raz "doganiali" gospodarzy. Przy stanie 3:3, czwarte przewinienie odnotowali gracze Hurtapu, a przedłużony rzut karny na bramkę zamienił Emil Młynarczyk.

Przed końcową syreną, nasz zawodnik miał ponowną okazję do uderzenia "z 10 metra", tym razem jednak bez powodzenia. To sprzyjało nerwom w ostatniej minucie. Przedłużony rzut karny wywalczyli gospodarze, a fenomenalną interwencję odnotował Wiktor Werner. I wtedy... no cóż, na 10 sekund przed końcem, wykonujemy aut na własnej połowie. Po zagraniu do bramkarza, zegar "stoi" przez kilka sekund. Zamieszanie zamienia się w nerwy i błąd bramkarza, który, kieruje piłkę pod nogi rywala. Pada bramka, równo z opóźnioną syreną i mamy remis. 

Rzuty karne mają decydować o awansie do finału, a swoją próbę koszmarnie pudłuje kapitan zespołu Przemysław Olczak. Na szczęście decydującego "karniaka" nie strzela zawodnik gospodarzy i zabawa trwa dalej. Wypchnięty niemal siłą Krystian Pomykała nie myli się, a na bohatera wyrasta Wiktor Werner w kapitalnym stylu broniąc strzał gracza Hurtapu.

Na boisko wbiegają nasi młodzieżowcy dołączając do szalonej radości swych starszych kolegów. Z trybun słychać oklaski wspierających nas cały półfinał kolegów z Flying Dragons. Jesteśmy w finale!

Po kilku kolejnych minutach, śpiewach w szatni, Malwee studzi głowy. Uświadamia sobie, że na finał zostaje 6 zawodników do gry (wykluczenie Pawłowskiego), w tym kontuzjowany Szymon Pruszkowski i narzekający na skurcze Kamil Wasiak. Wzajemna motywacja i chęć walki o końcowy tryumf przewyższa rozsądek.

Zawodnicy udają się na trybuny, dopingować "Latające Smoki" w starciu z Invest Bud Zgierz. Thriller nie mniejszy, równie kontrowersyjny. Ostatecznie 4:5 i Dragons odpadają, zyskując duże wyrazy uznania za swą postawę.

Malwee finał rozpoczyna dobrze, operuje piłką i tworzy sytuacje. Emil Młynarczyk oddaje cudowny strzał i wyprowadza nas na prowadzenie. Z każdą upływającą minutą jednak, sił zaczyna ubywać. Brak możliwości zmian, pogarsza sytuację w drugiej połowie, w konsekwencji doprowadzając do utraty dwóch bramek. Wycofanie bramkarza nie przynosi skutku bramkowego. A przynajmniej nie dla Łodzian. Invest Bud wygrywa 4:1 i wygrywa przepustkę do dalszej fazy HPP. 

Wśród wyróżnień indywidualnych znalazło się miejsce dla naszego przedstawiciela. Najlepszym bramkarzem turnieju uznano Jarosława Paderewskiego, wielkie gratulacje!

Mimo wspaniałych przeżyć, fakty są takie, że żegnamy się z tegoroczną edycją Halowego Pucharu Polski. Z podniesionym czołem i lekcją, że bez szerokiej kadry o końcowy sukces zawsze będzie niezwykle ciężko. AVE MALWEE!!!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości