I Liga Futsalu: Przegrana w meczu o 6 punktów

I Liga Futsalu: Przegrana w meczu o 6 punktów

W sobotnie popołudnie AZS WSIU Malwee Łódź podejmował Unikat Osiek w meczu I Ligi Futsalu. Patrząc w tabelę można było powiedzieć, że to tzw. starcie o 6 punktów. Dla Łodzian była to być może ostatnia szansa na opuszczenie ostatniego miejsca w tabeli.

Tuż przed pierwszym gwizdkiem, dali o sobie znać niesamowici kibice Malwee Drummers, którzy odśpiewali "sto lat" zawodnikom ustawionym na środku boiska. Dzień wcześniej bowiem, nasz klub obchodził czwarte urodziny...

Gdyby ktoś 27 lutego 2011 roku powiedział, że za cztery lata będziemy występować w ogólnopolskich rozgrywkach, rywalizować w meczach o stawkę w ośmiu polskich miastach, a w swej hali gościć z dumą innych pasjonatów futsalu przy akompaniamencie fanatycznie ździeranych gardeł kibiców...popukalibyśmy się w czoła i powiedzieli, że to niemożliwe. "A jeśli coś wydaje się niemożliwe, trzeba powiedzieć o tym komuś, kto o tym nie wie - przyjdzie i to zrobi" ;)

Do tego wszystkiego z pewnością należy dodać rosnące zaplecze młodzieżowe (sekcje futsalu U-14 i U-20), które dziś pozwala myśleć o tym, by sięgać po jeszcze więcej. Cały ten rozwój nie byłby możliwy, gdyby nie wkład wielu osób, którym dziś należy podziękować. Poczynając od zawodników obecnych i tych, których już z nami nie ma, przez sponsorów Adama Słotwińskiego i Marcina Suchara, działaczy pokroju Przemysława Młudzika, fotografa Aleksandry Maciejewskiej, czy lidera naszych kiboli "Mickey'a". Lista nie miałaby pewnie końca, bowiem każdy, kto choć raz wstąpił w szeregi rodziny Malwee, na zawsze w jakimś stopniu pozostaje jej członkiem.

Kończąc ten emocjonalny wywód, powróćmy do sobotniego meczu, w którym wydawało się, że wszystko idzie tak jak iść powinno. Pomimo utraty bramki, zespół podnosi się z kolan i odpowiada trzema trafieniami (gole Wasiaka, Pomykały i debiutującego Krysiaka). Gra wygląda obiecująco: zaangażowanie w odbiór piłki, sytuacje strzeleckie, świetna forma Paderewskiego w bramce. Na chwilę przed końcem pierwszej połowy, moment dekoncentracji, kontra rywali i gol gości na 3:2.

Na przerwę schodzimy prowadząc. A po przerwie... zespół przestaje być sobą. Choć każdy z chłopaków pracuje, to team nie funkcjonuje już tak dobrze jako kolektyw. To tworzy luki w defensywie, które wykorzystują rywale. Przy wyniku 3:4 mecz toczy się nadal w niezmiennym stylu. Okazji nie brakuje (kilkukrotnie obijamy piłką słupek bramki), ale i przeciwnikom pozwalamy na groźne kontry. Po jednej z nich ustalają wynik meczu (3:5) i musimy przełknąć gorycz porażki po raz kolejny. 

Znów należą się gorące podziękowania kibicom, którzy nie przestawali dopingować do ostatniej syreny, a ich śpiewy towarzyszyły Malwee nawet po zakończeniu spotkania. Każdy mecz I Ligi Futsalu, to wyjątkowe widowisko. Czekają nas jeszcze dwa domowe i dwa wyjazdowe spektakle. Emocji na pewno w nich nie zabraknie. 14 marca team uda się do Gniezna mierzyć się z wiceliderem. Ave Malwee!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości