I PLF: Cenny punkt. Drugi mecz bez porażki.

I PLF: Cenny punkt. Drugi mecz bez porażki.

W sobotni wieczór byliśmy świadkami kolejnego futsalowego widowiska. O godzinie 19:00 w hali OSiR Angelica podejmowaliśmy Remedium Hybryd Pyskowice (5 miejsce w tabeli) i liczyliśmy na kolejne punkty.

Mecz lepiej rozpoczęli goście, którzy nękali defensywę dobrze zorganizowanymi stałymi fragmentami gry. Strzały na szczęście w dużej mierze były blokowane. Klarownych sytuacji doczekaliśmy się po kilku ładnych minutach. Z opresji Łodzian wybawił kilkukrotnie Martyn Olejnik. Dla Malwee groźnie uderzał m.in. Mikołaj Trzcinka.

Na prowadzenie, po przechwycie i szybkim kontrataku wyprowadził gospodarzy Przemysław Olczak - sprytnym strzałem pokonując golkipera przyjezdnych. Do przerwy jednak nie udało utrzymać się prowadzenia. Rywale wykazali się dużą konsekwencją i po stałym fragmencie gry oddali strzał, który trafił do łódzkiej bramki.

Szkoda było kilku składnych akcji Malwee, które kończyły się prostymi błędami technicznymi tj. przy przyjęciu piłki. Mimo to, przed drugą odsłoną meczu mogliśmy być dobrej myśli.

Choć mecz nie był kontrolowany przez Łodzian w taki sposób jaki byśmy sobie tego życzyli, to brak wizji w rozegraniu zawodnicy nadrabiali zaangażowaniem. Ponownie z dobrej strony prezentował się Olejnik, a dużą ambicją w defensywie wykazywali się przede wszystkim Krysiak, Sztaba i Pawłowski.

Bartłomiej Krysiak swój dobry występ ukoronował golem na 2:1. Po wymianie piłki z Krystianem Pomykałą przymierzył celnie tuż przy słupku i Malwee wyszło na prowadzenie.

Od tego momentu mecz stał się jeszcze bardziej otwarty. Łodzianie nie potrafili uspokoić gry i poszli na wymianę "cios za cios". Remedium pokazało ponownie jaką bronią są ich stałe fragmenty gry i doprowadziło do wyrównania po rzucie wolnym.

Do końca meczu nie pozostawało wiele czasu i obie ekipy wyraźnie grały o pełną pulę. Świetnie długie piłki "zbierał" Pomykała, co stwarzało dużo problemów przyjezdnym. Brakowało jednak zimnej głowy w wykończeniu akcji.

Pyskowiczanie mieli również swoje okazje, przerywając chaotyczne momentami ataki Łodzian, groźnie się "odgryzali". Mecz był zatem ucztą dla kibiców, którzy na brak emocji nie narzekali do końcowej syreny.

Remis okazał się ostatecznym i sprawiedliwym wynikiem. Jest to kolejne cenne "oczko" w tabeli I Ligi Futsalu, przybliżające podopiecznych Michała Zawadzkiego do utrzymania.

Kolejny mecz, 5 marca na trudnym terenie w Rzeszowie. Tamtejsze Heiro traci do Łodzian 3 punkty. Miejmy nadzieję, że po tym meczu będzie ich o 3 więcej.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości