FC Luxbor Pyskowice - LEX Kancelaria Słomniki


FC Luxbor Pyskowice
FC Luxbor Pyskowice Gospodarze
4 : 1
4 2P 1
0 1P 0
LEX Kancelaria Słomniki
LEX Kancelaria Słomniki Goście

Bramki

FC Luxbor Pyskowice
FC Luxbor Pyskowice
Nieznany zawodnik
Nieznany zawodnik
Nieznany zawodnik
Nieznany zawodnik
Pyskowice
40'
Widzów: 175
LEX Kancelaria Słomniki
LEX Kancelaria Słomniki

Kary

Brak kar

Skład wyjściowy

FC Luxbor Pyskowice
FC Luxbor Pyskowice
Brak danych
LEX Kancelaria Słomniki
LEX Kancelaria Słomniki


Skład rezerwowy

FC Luxbor Pyskowice
FC Luxbor Pyskowice
Brak dodanych rezerwowych
LEX Kancelaria Słomniki
LEX Kancelaria Słomniki

Sztab szkoleniowy

FC Luxbor Pyskowice
FC Luxbor Pyskowice
Brak zawodników
LEX Kancelaria Słomniki
LEX Kancelaria Słomniki
Imię i nazwisko
Łukasz Nocoń Trener
Miłosz Kocot Trener
Artur Kowalczyk Kierownik drużyny
Adrian Sadowski Fizjoterapeuta
Bartosz Wierzbowski Fizjoterapeuta

Relacja z meczu

Autor:

Kamil Kopciński

Utworzono:

09.01.2017

LEX Kancelaria rozpoczęła spotkanie dobrze - biorąc na siebie prowadzenie gry i szybko próbując stworzyć sobie sytuację bramkowe. Dwie pierwsze miał Adam Wędzony. Najpierw jego strzał zza pola karnego zablokował obrońca a kolejną próbę odbił bramkarz. W odpowiedzi rywale również zdecydowali się na uderzenie z dystansu, które jednak pewnie obronił stojący dziś między słupkami naszej bramki – Jakub Machlowski. Strzał ten wyraźnie pobudził gospodarzy, którzy w kolejnych minutach jeszcze kilkukrotnie próbowali zdobyć bramkę strzałami z dalszej odległości za każdym razem jednak na posterunku znajdował się nasz bramkarz. Zacieśnione szyki obronne obu zespołów nie pozwalały żadnej ze stron stworzyć konkretnego zagrożenia. Dopiero jedenasta minuta rywalizacji przyniosła pierwszą naprawdę dogodną szansę na zdobycie gola. Nowy nabytek Słomniczan – Konrad Podobiński znalazł się w bardzo dobrej sytuacji kilka metrów przed bramkarzem rywali jednak nie wykorzystał jej uderzając zbyt lekko. Kilkanaście sekund później kolejny z naszych nowych zawodników – Leszczak zaliczył przechwyt w środkowej strefie boiska, pomknął z piłką na bramkę rywali, oddał bardzo silny lecz minimalnie niecelny strzał. Gospodarze nie pozostawali nam dłużni i już po kilkunastu sekundach mieli swoją szansę na bramkę. Po długim zagraniu ze swojej połowy boiska napastnik rywali stanął oko w oko z naszym bramkarzem, na całe szczęście dla naszego zespołu uderzył ponad poprzeczką. Kilkadziesiąt sekund później Machlowski już musiał sam zatrzymać rywala, skracając kąt i przyjmując uderzenie na ciało. Przed końcem pierwszej połowy mieliśmy jeszcze jedną dobrą sytuację na otwarcie wyniku. Leszczak uderzał z wolnego lecz został zablokowany przez obrońcę a dobitka wylądowała w rękach bramkarza. Pierwsza połowa nie przyniosła żadnych bramek i zawodnicy do szatni schodzili przy wyniku 0-0. Druga część rywalizacji rozpoczęła się od dwóch sytuacji naszej drużyny, których autorem był Adam Przeniosło. Niespełna minutę po gwizdku rozpoczynającym połowę uderzał on z przed pola karnego jednak za wysoko podniósł piłkę i ta powędrowała ponad bramkę gości. Kilkanaście sekund później wycofywał on piłkę z linii końcowej do nadbiegającego kolegi, zagranie to został jednak przecięte przez obrońcę. W dwudziestej czwartej minucie stratę na własnej połowie popełnił Leszczak, zawodnik rywali znalazł się w wyśmienitej sytuacji jeden na jeden z Machlowskim, jednak po raz kolejny to nasz bramkarz wyszedł zwycięsko z tego typu pojedynku. Druga połowa od samego początku obfitowała w o wiele więcej sytuacji bramkowych. Już po chwili Podobiński uderzał z bocznego sektora boiska na tyle mocno i celnie, że bramkarz nie próbował nawet łapać piłki i odbił ją na rzut rożny. Wynik spotkania został otwarty w dwudziestej ósmej minucie. Z rzutu wolnego bezpośrednio na bramkę uderzył Adam Przeniosło zdobywając pierwszego gola dla drużyny w 2017 roku. Niestety wypracowana minimalna przewaga została bardzo szybko stracona przez nasz zespół. Już po dwóch minutach rywale wyrównali stan spotkania po niesygnalizowanym strzale z prawego sektora boiska. Bramki zdobyte przez oba zespoły wyraźnie dodały pewności zawodnikom. Mecz stał się bardziej otwarty, pojawiały się kolejne sytuacje do zdobycia gola. Najpierw Łukasz Nocoń zablokował strzał rywala wybijając piłkę na rzut rożny, w odpowiedzi bramkarz miejscowej drużyny wyłuskał futbolówkę z pod nóg Marcina Czecha uniemożliwiając mu oddanie strzału. Nasz zawodnik już po kilku sekundach stanął przed kolejną szansą na zdobycie bramki lecz uderzył niecelnie z kilku metrów. Sześć minut przed końcem spotkania gospodarze wyszli na prowadzenie. Po wymianie dwóch szybkich podań na naszej połowie ich zawodnik świetnie przymierzył, uderzając w stronę dalszego słupka, pewnie umieszczając piłkę w bramce. Po objęciu prowadzenia Pyskowiczanie cofnęli się, oddali inicjatywę naszemu zespołowi. Niestety podopieczni Miłosza Kocota nie mogli przebrnąć przez zasieki rywali, widząc to trener zdecydował się na grę w przewadze licząc na powtórkę scenariusza z Rzeszowa. Tym razem było inaczej. Nie udało nam się zdobyć bramki a rywale dwukrotnie skarcili nas strzałami do pustej bramki.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości