I PLF: Wygrana w szalonym meczu!

I PLF: Wygrana w szalonym meczu!

2 kwietnia w hali OSiR Angelica podejmowaliśmy zespół Unisław Team. Młodzi podopieczni Jerzego Siemienieckiego spisywała się do tej pory rewelacyjnie plasując się na 4 miejscu w tabeli. My przystępowaliśmy do meczu z pozycji "underdog'a", jednak jak zawsze z bojowym nastawieniem i chęcią realizacji swoich celów. 

Bilans między zespołami był dla nas korzystny, bowiem w trzech dotychczasowych starciach dwukrotnie zwyciężaliśmy, a raz padł remis (2:2 jesienią). Nie zaprzątając sobie jednak głowy historią, wyszliśmy na parkiet, by powalczyć i dać jak najwięcej satysfakcji licznie zgromadzonym kibicom.

I może i w Lubawie na meczach I Ligi Futsalu pojawi się pół tysiąca osób, ale dla zawodników Malwee, ten doping, który rozbrzmiewa w hali przy ul. Rzgowskiej jest najlepszym w całych rozgrywkach.

I choć mecz lepiej rozpoczęli goście, którzy wyszli na prowadzenie w 3 minucie, to odpowiedź Łodzian nie mogła być lepsza. Pierwszy wyraźny sygnał dał Kamil Wasiak, który atomowym strzałem, po krótko wykonanym rzucie wolnym pokonał bramkarza Unisławia. Chwilę potem wykończył dwójkową akcję z Mateuszem Sobczakiem i mieliśmy prowadzenie 2:1.

Szybka zmiana "czwórek" i niespełna minutę później na listę strzelców wpisuje się Bartłomiej Krysiak. Płaski strzał ze skrzydła okazał się uderzeniem nie do obrony. 

Gra Malwee zdecydowanie zaczęła się zazębiać, co owocowało nieporadnością przyjezdnych. Świetnym tego przykładem była akcja i gol na 4:1, w której zawodnicy wymienili 7 podań i wpakowali piłkę do pustej bramki. Tym razem gola przy asyście Pawła Hurnika, zdobył Przemysław Olczak. W 9 minucie zaś efekt przyniósł założony pressing i po niecelnym wybiciu piłki, piątą bramkę zdobył dla nas Krystian Pomykała.

Od tego momentu zaczęło się istne szaleństwo na placu gry. Unisław Team, nie mając nic do stracenia wycofuje bramkarza i przez 3/4 meczu oglądamy istną wojnę.

Nasi zawodnicy walczą w defensywie, jednak nie potrafią w odpowiednim momencie założyć pressingu i wypchnąć rywali spod naszego pola karnego. Kończy się to dwoma bramkami gości i do przerwy widnieje wynik 5:3.

W przerwie drużyna mobilizuje się do dalszej gry, wiedząc, że 2, 3 czy nawet 4 gole przewagi w futsalu niczego nie gwarantują.

Na drugą odsłonę nie możemy wyjść lepiej. Szybki atak i wywalczony rzut rożny. Świetnie wykonany schemat wykończony strzałem Bartka Krysiaka i prowadzimy 6:3. Unisław raz po raz wycofuje bramkarza, początek tej połowy jednak przynosi nam korzyści w postaci agresywnego doskoku i licznych odbiorów. Trzy niemal identyczne akcje wykańcza na długim słupku Krystian Pomykała i notuje hat-trick klasyczny :) Udział przy bramkach mieli Szymon Pruszkowski oraz Piotr Baryła (dwukrotnie), którzy to notowali ostatnie podanie.

Wynik 9:3 przynosi nieco rozluźnienia i niepotrzebne nerwy. Gdyby nie to, goli mogło być o wiele więcej, jednak przechwyty kończyły się najczęściej niecelnymi strzałami. Była to woda na młyn dla przyjezdnych, którzy zdobyli aż cztery gole i zwietrzyli szansę na dogonienie Malwee. 

Tym razem jednak team nie dał sobie wyrwać zwycięstwa. W kluczowym momencie kontrę po podaniu Krystiana Pomykały wykańcza Przemysław Olczak, a na jeszcze jedno trafienie gości, odpowiada golem Mikołaj Trzcinka. Ustalił on wynik tego szalonego meczu na 11:8 i mogliśmy się cieszyć z drugiej w tym sezonie wygranej. 

Przez cały mecz, zespół był niesiony fantastycznym dopingiem, za co zawodnicy oraz Trener Zawadzki serdecznie dziękują. Ave Malwee!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości